W pułapce anoreksji
Czy wiecie, że anoreksja to nie tylko zwykła niechęć do jedzenia, ale także głęboki problem natury psychicznej. Ostatnio czytałam książkę na temat prawdziwej historii o anoreksji, dowiedziałam się z niej wielu ciekawych rzeczy. Np. tego, że można ważyć 120 kg, nic nie jeść i mieć anoreksję od 20 lat.
Oczywiście po tylu latach zmagań anoreksja daje widoczne skutki w postaci problemów zdrowotnych wynikających z niedożywienia. Do problemów takich należą między innymi wypadanie włosów, osteopenia (ubytek masy kostnej i zwiększona podatność na złamania). Anoreksja zaczyna się od zwyczajnej diety, powoli rujnuje człowiekowi życie a z czasem staje się chorobą trawiącą ludzkie wnętrze.
Prawdę mówiąc nie wiadomo do końca jakie jest podłoże anoreksji: dieta, która wymyka się spod kontroli, złamane serce, nieprawidłowe procesy chemiczne zachodzące w mózgu lub perfekcjonizm z powodu niezadowolenia z własnego wyglądu. Tego nie da się do końca ustalić. Wszystko tak naprawdę zależy od chorego, to on ostatecznie decyduje jaki będzie początek oraz koniec anoreksji.
Człowiek, który przechodził przez anoreksję wie dokładnie co znaczy odczuwanie zimna, ciągłe dążenie do perfekcjonizmu oraz problem z bolesnym siedzeniem z powodu wystających kości. Można jeść jedno jabłko dziennie i obawiać się innych posiłków, tysiąc razy obiecywać bliskim, którzy nas kochają, że będziemy walczyć, jeździć po wielu różnych specjalistach i nic. Okazuje się, że problem tkwi głęboko w nas. Kiedy żyje się prawie nic nie jedząc nie ma się ochoty na kontakty z innymi ludźmi, zabawę, flirt czy seks. Człowiekowi po prostu brakuje energii potrzebnej do normalnego życia. Ma to oczywiście związek z niedożywieniem i brakiem odpowiedniej ilości witamin oraz składników mineralnych w organizmie.
Choć trudno w to uwierzyć, anoreksję możemy porównać do nałogu, z którym bardzo ciężko sobie poradzić. Nie chodzi nawet o samą masę ciała, dla niektórych anorektyków jest ona mało ważna. Jest to nieustanna i wyczerpująca walka z samym sobą.
Z książki, która jest wyznaniem byłej anorektyczki wynika, że walka z chorobą była coraz bliższa wygranej, gdy zaczęła wyciągać z codziennego życia kilka pouczających lekcji. Brzmiały one tak:
Lekcja 1. "Wyjść poza zestaw bezpiecznych dań i próbowanie nowych smaków".
Lekcja 2. "Zdrowie i szczęście są ważniejsze niż wysokie zarobki oraz sukces zawodowy".
Lekcja 3. "Dość łatwo jest kogoś pokochać, a znacznie trudniej pozwolić sobie na bycie kochanym".
Lekcja 4. "Tłuszcz nie jest wrogiem: dzięki oliwie, humusowi i orzechom brazylijskim można mieć lśniące włosy a nie tylko wielki tyłek".
Problem z funkcjonalną anoreksją polega jednak na tym, że może ona trwać nieustannie – bez zagrożenia życia, hospitalizacji bądź przymuszania się do jedzenia. Kobieta wygląda po prostu szczupło, nikt nawet nie musi jej podejrzewać, że cierpi na anoreksję.
Ostatnio bardzo dużo mówi się na temat mody na kontrolowaną anoreksję, której ulegają zwyczajne kobiety - robiące kariery, matki wychowujące dzieci, kobiety prowadzące z pozoru normalne życie a jednocześnie zachowujące obsesyjną czujność w kwestii tego, co jedzą, by posiadać szczupłą sylwetkę. Niestety stan taki bardzo często prowadzi do niedożywienia, pojawienia się depresji, niepłodności, bezsenności i osteopenii.
Pamiętajmy, że wzrost wagi jest oczywiście lekarstwem na fizjologiczne objawy anoreksji, ale nie leczy samej choroby. Bo trudno wyleczyć to, co jest głęboko zakorzenione w naszej psychice.
Anoreksja jest niczym wewnętrzny głos, to twój największy przyjaciel i wróg, jest nieustanną walką ciała z duszą.